sobota, 12 września 2015

Prolog

Rok 2023
-Pośpiesz się Laura.-Poganiałam 4 letnią córeczkę. 
-Mamooo...A kiedy zobaczymy tatę?-Zapytała powoli wymawiając niektóre wyrazy niepoprawnie, jak to ma w zwyczaju dziecko. 
-Im szybciej skończymy się ubierać, tym wcześniej zobaczymy tatę.
-Tęsknie za nim, mamusiu.-Powiedziała cicho. 
-Teraz go zobaczymy. - Odpowiedziałam. 
-Mamusiu,a dlaczego nie możemy mieszkać blisko tatusia?- Zadawała mnóstwo pytań. 
-Pospiesz się. Nie chcesz chyba, żeby tata czekał? - Pogłaskałam ją po główce i zaczęłam szybciej ubierać. 
Po czym wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy w kierunku lotniska w Warszawie. 
Po niecałych dwóch godzinach drogi z Bełchatowa siedziałyśmy już na lotnisku. 
-Mamo...To kiedy będzie tata? 
-Skarbie samolot się spóźnia. Tata powinien być niedługo. Za parę minut go zobaczysz. 
-To dobrze...Tęskniłam za nim,a ty?- Popatrzyła na mnie jego oczami, bo w sumie cała była jego kopią.
Westchnęłam ciężko i powiedziałam:
-Też tęskniłam za tatusiem. 
Nagle rozdzwonił się mój telefon. Wyjęłam go z tylnej kieszeni spodni i odebrałam:
-Halo?
-....
-Siedzimy na lotnisku, czekamy.
-....
-Nie wiem, mamo.
-....
-Tak, dobrze. Pogadamy jutro, cześć. -Rozłączyłam połączenie od swojej mamy. 
Spojrzałam na córkę, która patrzyła na mnie swoimi pięknymi, małymi oczkami i śmiała się pod noskiem. 
-Co się śmiejesz?-Zapytałam też z uśmiechem na ustach,ale ta mi nie odpowiedziała, tylko popędziła do najwyższego mężczyzny, który był pasażerem lotu z Italii, czyli jej ojca,a mojego męża. 
Szybko znalazła się w jego ramionach i nie odrywała przez długie sekundy,a potem Osmany trzymając ją na ręku,a w drugiej ciągnąc swoją walizkę powoli szedł w moją stronę. 
Laura nawet nie odrywała głowy. Była tylko wtulona w jego szyję.Nawet nic nie mówiła, co na nią było bardzo dziwne. 
-Cześć Ania. -Uśmiechnął się do mnie i gdy odstawił swoją walizkę przygarnął mnie do siebie ramieniem. 
 Trwało to tylko kilka chwil, potem odsunęłam się i powiedziałam:
-Wracamy do domu.
-Tak, wracamy.-Odpowiedział i z Laurą na ramieniu i walizką w drugiej ręce ruszył w stronę wyjścia.
Laura usnęła w drodze,a my raczej milczeliśmy, a jeżeli już któreś z nas zaczęło jakiś temat, to kończył się po 3 zdaniach, bo zwykle były tak błahe. 
Gdy dojechaliśmy do domu, Laura na wpół przytomna wyszła z samochodu i z garażu udała się do salonu, po czym zażądała, żeby jej tatuś zaniósł ją do łóżeczka i posiedział przy niej.
Osmany nie miał wyboru, a zresztą gdyby miał to i tak spełniłby prośbę swojej małej księżniczki.
Ja tylko przebrałam się w pidżamy i leżałam w łóżku przy włączonym telewizorze, w której leciała jakaś denna komedia romantyczna.
Po kilku minutach drzwi od sypialni się uchyliły,a w nich stanął Juantorena:
-Mogę jeszcze spać w naszej sypialni czy lepiej mam pościelić sobie na dole?-Zapytał,a ja byłam wpatrzona tylko w jego twarz i nie mogłam nic powiedzieć.
Chwilę później tylko poklepałam miejsce na łóżku obok siebie.
Położył się obok mnie i zaczął:
-Wiem, że teraz nie jest między nami kolorowo, ale nadal Cię kocham Ania. Nie chcę,żeby to był początek naszego końca. Za bardzo mi na Tobie zależy.-Powiedział i objął mnie swoim ramieniem.
__________________
Cześć! Wróciłam! Mamy krótki prolog :)
Co sądzicie i czego się spodziewacie? Pisać dalej?

                                                                      

sobota, 5 września 2015

Cześć jeszcze raz? Może zaczniemy od nowa?

Cześć ponownie...Dawno tu nie wpadałam. Dawno mnie nie było. Wiele w życiu zdarzyło się pewnie u Was, u mnie też całkiem sporo. Przeczytałam jeszcze raz siatkarskie zapomniane marzenia i stwierdziłam, że to moje ulubione blogowe dziecko. Serio. Nie wiedziałam też jak mogłam tak spierdolić tą drugą serie, a potem ją opuścić i nic nie pisać.Założyć sobie nowe konta na bloggerze i pisać tam. Bo nie odcięłam się całkiem od bloggera. Stwierdziłam, że moje ukochane pierwsze blogowe dziecko zasługuje na lepszą drugą serie. Mam już na nią pomysły i liczę,że ktoś ostał się jeszcze na tym blogu.
Cóż patrząc na to ile miały siatkarskie wejść przy moim marnym dość jeszcze wtedy,( bo teraz się chyba trochę polepszył przez te wszystkie lata) stylu pisania to jestem w szoku. Mam nadzieję, że druga seria się Wam spodoba tak jak siatkarskie i to na tyle :) Bo te kilka 9 rozdziałów które tu były usunęłam, bo mam na to inny pomysł i wgl tamte rozdziały to było dno dna xD
Pozdrawiam :) i do napisania chyba? Jeśli jest tu chociaż jedna osoba :p